czapeczka :)
No i się doczekałam :) Wczoraj popołudniu chopaki wynieśli dachóweczkę na górę. Dziś ją rozkładają :) Fajosko :)
Przed weekendem na budowie harcowali Panowie od Kominów :) Przez głowę przewinęło się kilka pomysłów jakby te kominy wykończyć - tynkiem, kamieniem...? Koniec końców podczas wizyty u znajomego w sklepie z płytkami wybraliśmy cieniowany klinkier w szarych odcieniach, a ja wymyśliłam sobie, by położyć go w sposób niestandardowy, czyli nie na przekładkę jak zazwyczaj kładzie się cegłę, ale prosto, stronami cieniowanymi do siebie, co dało taki efekt:
W rzeczywistości, wierzcie mi, jest dużo ładniej. Zdjęcie było robione pod wieczór telefonem i na zbliżeniu. Załaduję ładniejsze, jak będą lepsze warunki pogodowe ;)
Wczoraj na budowie spędziliśmy spooooro czasu. Wiosna pełną parą, to słoneczko, to deszczyk podlewa... Jakby tak jeszcze chwilę poczekać to Cyprysa trzebyby szukać w dżungli ;) Zwłaszcza las za domem zaczął nam niebezpiecznie zbliżać się do tarasu, toteż podjęliśmy nierówną walkę z żywiołem:
Kosa nie dawała rady, z wysiłku sama sobie robiła odpoczynki i się wyłączała.
No dobra, ja tak naprawę tylko dopingowałam dzielnego Buszmena ;) W tym czasie z dwójką Skarbów, w tym jednym noszonym na brzuchu, zawierałam przyjaźnie sąsiedzkie i zwiedzałam okolicę :)
Korzystając z okazji pozdrawiam sympatycznego Pana Sąsiada Zza Płota - Krzysztofa, który też jest na etapie wykończeń w nowym domu :) Mamy nadzieję na dobrą komitywę sąsiedzką ;) Osobiście uważam, że sąsiedzi mają więcej niż 50% wkładu w przyjemność mieszkania... Bo można mieć piękny dom w ślicznym miejscu ze wspaniałym ogrodem, ale jak wyglądasz przez okno i na widok osób lub choćby domu na sąsiednim podwórku szlag Cię trafia, to wszystko w najbliższym otoczeniu traci urok...