Parapeciki i parapetófka :D
Och.... ostatni, 3-ci raz próbuję zrobić ten wpis. Przez smartfon to nie wychodzi. Kto zadzwoni to mi się treść kasuje...
Zaczęło się... kupowanie :) zamówiliśmy parapety :) aglomarmur, 2,35m2, cena 410zł/m2. Początkowo miał być kolor Polare za 500zł/m2, w dużym powiększeniu taki:
Jednak miły Pan w zakładzie kamieniarskim znalazł na placu, zapomnianą przez wszystkich taflę podobną do Polare, tylko zamiast drobniutkich białych kamyczków są drobniutkie szare kamyczki.
Dla mnie bez różnicy jeśli chodzi o urokliwość, a zawsze to 200zł w kieszeni. Zwłaszcza, że rozkochałam się w pewnej lampie do salonu, której cena jest prawie 3-krotnie wyższa niż początkowo zakładałam wydać :)
Parapety będą w piątek, w weekend będziemy samodzielnie montować (wreszcie sami coś zrobimy w naszym Cyprysiaku), W przyszłym tygodniu mają nas podpiąć pod wodę i kanalizację. Za jakieś dwa tygodnie pod prądzik... Od poniedziałku zaczynamy gładzie. Pan Druga Połówka tak się rozpędził, że chciał gładzie nawet w garażu robić! Ale wybiłam mu to z głowy, bo przecież lampa do salonu...;P Parapetówa w sensie ogniska przewidziana jest na ostatni weekend września :)
Doczytuję się na forach, że dobrze jest aglomarmur zaimpregnować.... zwiększa się wtedy jego odporność na zarysowania i plamy... Ktoś robił coś takiego u siebie? Ktoś się zna? Ktoś coś wie? Jest sens, czy to tylko nagonka na zakup preparatów potrzebnych jak ciotce wąsy?
Ambitny plan zakłada, że Boże Narodzenie 2015 spędzamy w Nowym Domu :) więc czeka nas pracowita jesień... I jesień zakupowa :D Mam nadzieję, że budowlano-wykończeniowe sklepy już szykują dla mnie "RABACIKI"! ;P