Już za parę dni, za dni parę...
Na okna mieliśmy czekać 4-5tyg. bo kolor wybraliśmy spoza palety podstawowej, a tu dzwoni Pan i mówi: jesteśmy u Was w poniedziałek... że w ten - pytam? No taaa. Przecież nie za miesiąc! Czyli w poniedziałek pozatykają nam te dziurska w ścianach! Hurra hurra! Cieszy mnie to tak samo jak pierwsze pustaki stawiane na fundamentach :) A w sobotę od 8:00 wchodzi hydraulik. Zobaczymy co to z nim będzie... Pierwsze wrażenie zrobił na mnie kiepskie. Ale Pan Domu mówi, że będzie mu patrzył na ręce. A w związku z wkuwaniem geberita w ścianę (dzięki blogowicze za podpowiedź! Cóż by my bez Was... :* ) zostałam zmuszona do nagłego wyboru przycisku do geberita bo wiązało się to z wyborem całego geberita. No Panowie... nie wolno nam kobietom robić czegoś takiego. Że tak nagle, że na już...My nie jesteśmy zdolne do tak szybkich i nieprzemyślanych decyzji. A co jak jutro mi się odwidzi? Potem będę przez 10-15 lat aż do remontu łazienki kląć i płakać za każdym do niej wejściem, bo ładniejsze byłyby kwadraty a nie kółka...